niedziela, 3 listopada 2013

11. "Zbyt wiele nas łączy".


- Kiedyś musisz jej powiedzieć - słyszę głos Sebastiana, który wyrywa mnie z rozmyślań. Siedzi obok mnie na kanapie przed kominkiem i razem ze mną wpatruje się w nieruchomą sylwetkę Hermiony. Dziewczyna śpi na boku, zwinięta w kłębek na rozłożonym fotelu na przeciwko nas. Ma bardzo niespokojny sen. Co chwila wierci się i mruczy coś pod nosem. Nadal ma na sobie to samo zakrwawione ubranie, w którym ją tu przyniosłem. Kiedy kilka godzin temu położyłem ją na tym szarym, starym fotelu poczułem wielką ulgę. Kamień spadł mi z serca. Ciekawe. Czyli jednak Draco Malfoy ma serce... a nawet sumienie! Kto by się spodziewał...?
- Halo! Draco, słuchasz mnie w ogóle? - Sebastian szturcha mnie łokciem, więc patrzę na niego zniecierpliwionym wzrokiem.
- No co?
- Mówię, że musisz jej to powiedzieć. Prędzej czy później się dowie - powtarza, ale tym razem wolniej, żebym wszystko dokładnie zrozumiał. Wzdycham i patrzę na twarz śpiącej Gryfonki. 
- Nie teraz... Potem... - szepczę odwracając głowę w stronę ognia palącego się w kominku.
- No tak. Mogłem się tego spodziewać - wzdycha Nieve i leniwie się przeciąga. Patrzę na niego palącym spojrzeniem, a ten tylko się ze mnie śmieje.
- Przestań. Po co mam jej to mówić, skoro i tak już po wszystkim? Zaraz wróci sobie do swojego Potterka i tego zdrajcy krwi - syczę zaciskając palce na różdżce.
- Co? Mówisz serio? - chłopak patrzy na mnie z mieszaniną zdziwienia i rozczarowania. - Po tym wszystkim ty chcesz tak po prostu pozwolić jej odejść?
- A co mam według ciebie zrobić?! To przecież Granger! Szlama, z której śmialiśmy się jeszcze kilka miesięcy temu! - mówię dobitnie i jeszcze raz odwracam wzrok w stronę śpiącej dziewczyny. Teraz wydaje mi się tylko zbędną rzeczą, obowiązkiem, który już wykonałem. Tylko tym.
Widzę, że Sebastian zaczyna rozmyślać. Chyba trafiło do niego, to co przed chwilą wyleciało z moich ust. W końcu przybiera poważny wyraz twarzy. 
- Masz rację, ale to nie zmienia faktu, że...
- Że jestem śmierciożercą, że ty jesteś śmierciożercą! Zapomniałeś już o tym? Jeszcze niedawno wahałeś się, czy w ogóle pomóc mi ją ratować! Co się z tobą dzieje, do cholery?! - wołam starając się każde słowo wypowiadać należycie dosadnie. Nie mogę uwierzyć, że Sebastian jest po stronie tej szlamy! 
- Jestem śmierciożercą i jestem z tego dumny - szepcze wpatrując się w swój mroczny znak na lewym przedramieniu. 
- No widzisz. Skoro jesteśmy śmierciożercami, to powinniśmy ją już dawno zabić, nie wspominając już o tej... jak jej tam...? Ach tak, Blossom - na dźwięk tego imienia Nieve prostuje się i ściska ręce w pięściach. 
- Dobra, niech ci będzie - wzdycha. - Jak wstanie odsyłamy ją z powrotem, tam skąd przyszła.
- No. Nareszcie mówisz z sensem - klepię go po plecach, ale on tylko patrzy na mnie z niesmakiem. - O co ci znowu chodzi?
- Ty tego na pewno nie zrozumiesz. Raczej nigdy nic podobnego nie czułeś i nie będziesz czuł, daję głowę - mówi półgłosem, po czym wstaje i wychodzi z pokoju mijając w progu Snape'a, który do tej pory stał z boku i przyglądał się. Po chwili słyszę nierówne kroki na drewnianych schodach. Opieram się plecami na kanapie i ciężko wzdycham. Wodzę oczami po całym pomieszczeniu, ale mój wzrok znów zatrzymuje się na śpiącej Granger. Ona pewnie myśli o mnie dokładnie tak samo. Pamiętam jak na trzecim roku walnęła mnie w nos. Nigdy nie czułem takiego upokorzenia... No może wtedy, kiedy ten parszywy Crouch zamienił mnie w fretkę, ale on już zapłacił za swoje. 
- Nie sądziłem, że tak się te sprawy potoczą - słyszę dumny głos Snape'a, który pomału podchodzi do śpiącej Gryfonki i chwyta za oparcie fotela. Patrzę na niego spode łba, ale nie mogę utrzymać na nim wzroku, który znów spoczywa na twarzy Granger.
- Łatwo odpuściłeś, ale to już twoja sprawa, ja robiłem co mogłem.
- Chwila... Co według ciebie odpuściłem? - pytam ze złością nadal patrząc na dziewczynę.
- Kiedyś to zrozumiesz.
- Nie. Nie kiedyś, teraz! - mówię z powagą spoglądając na dyrektora, ale on tylko patrzy na mnie wzrokiem pełnym rozczarowania.
- Miejmy nadzieję, że kiedyś sam do tego dojdziesz - odpowiada z powagą, po czym kieruje się w stronę korytarza, ale zanim znika za drzwiami odwraca się i mówi:
- Macie czas do jutrzejszego wieczora. Dom ma zostać pusty.
Patrzę na niego ze złością, ale przytakuję. Po chwili słyszę odgłosy jego butów na schodach.  Sebastian nie jest jedynym, który jest po stronie tej szlamy, chyba że źle rozszyfrowałem stanowisko Snape'a. Ehh... Czy tylko ja tu myślę realnie? I co? Mam chronić już Granger do końca życia? Kilka godzin temu zabiłem dla niej Greybacka, ale taka była konieczność! Byłem za nią odpowiedzialny. Musiałem ją uratować. 
Jęczę ze zrezygnowaniem. Kogo ja oszukuję? Zmieniłem się. Nie mogę do końca życia zaprzeczać swoim uczuciom. Może Granger nie była dla mnie kimś znaczącym, ale teraz uratowałem jej życie. Zaufała mi, a ja chce ją z powrotem wysłać do Pottera i Weasley'a i żyć jakby nic się nie stało. Nie, to nie wypali. Zbyt wiele nas łączy.
****
Rozdział trochę o przemyśleniach, ale sami wiecie, że (jak to mawia moja beta) bez takich wszystko byłoby nijakie. Zapraszam do komentowania, bo wasze opinie mówią mi czy coś mam zmieniać, czy nie i do tego mnie motywują! 
Pozdrowionka :***

8 komentarzy:

  1. Boskie! Czy Snype miał namyśli to, że Draco zaczyna sie zakochiwać w Hermionie? Kiedy się obudzi? Mam nadzieję, że wyniknie coś ciekawego w nastęony rozdziale. Czekam <3
    Amy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny!
    Ogólnie świetny pomysł i świetnie piszesz!
    Akcja jest świetna.
    A Snape... Snape jest takim trochę ich mentorem, przynajmniej w moim odczuci, widzi co tu się będzie działo ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział :) Snape naperwno miał na myśli że Draco coś czuje do Hermiony!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Coraz bardziej się rozkręcasz :)
    W wolnej chwili wrócę do reszty rozdziałów, na razie, niestety, brakuje mi czasu.
    Zapraszam do mnie: droga-do-milosci.blogspot.com/

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam nadzieje, że Draco wszystko zrozumie i nie będzie zaprzeczał swoim uczuciom. Czekam na kolejny.

    Zapraszam do mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny ;] O Takie rozdziały o uczuciach są też potrzebne! Miejmy nadzieję, że Draco zmądrzał..

    OdpowiedzUsuń
  7. W sumie nie łączy ich tak wiele ale co tam <3
    DRAMIONE FOREVER !!
    Może po prostu skomentuje Ci po prostu dłuzej na końcu bo te krótkie komentarze nie mają sensu :D

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Stwowarzyszenie DHL

Stwowarzyszenie DHL

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

Harry Potter Magical Wand