czwartek, 31 października 2013

10. "Nie POTRAFISZ mnie zabić."


Zniknęła. Może już nie wrócić. Dlaczego pozwoliłem, żeby Greyback ją zabrał? Chyba faktycznie nic nie umiem zrobić porządnie. 
- Sebastianie, ty pójdziesz na mugolski plac zabaw, ten obok głównej ulicy - mówi spokojnie Snape. Chyba tylko on tutaj umie zachować resztki opanowania. W mojej głowie aż huczy. Jestem na siebie wściekły.
- Pearl niech tu zostanie - Severus patrzy na wciąż spetryfikowaną dziewczynę. Spoglądam na jej brata. Widać, że nie jest mu obojętny los siostry, i że nie jest zadowolony z tego pomysłu.
- A co z Blossom? - pyta Nieve kiwając głową w stronę zwiniętej pod ścianą czarodziejki. Cały czas tam siedzi i raczej nie ma zamiaru ruszać się z tego miejsca. To ona poczuła, że Greyback się zbliża. Zastanawia mnie tylko jak. Czyżby kiedyś była w podobnej sytuacji, jak Hermiona?
Snape patrzy na Sebastiana, a potem odwraca się twarzą do nieprzytomnej Pearl.
- Finite - mówi półgłosem, a dziewczyna powoli otwiera oczy.  Niepewnie wstaje z łóżka i rozgląda się po całym pokoju. Już otwiera usta, żeby zacząć domagać się wyjaśnień, ale Snape jest szybszy.
- Ja pójdę do pobliskiego parku, a ty Draco do tego spalonego budynku niedaleko stąd. Chyba już tam kiedyś byłeś. - Kiwam głową, na znak, że się zgadzam i podchodzę do Sebastiana. Ten klepie mnie po plecach i mówi:
- No to zaczynamy - chłopak znika mi z pola widzenia. Patrzę na Snape'a, ale ten tylko patrzy obojętnie w okno za mną. Po chwili znika. Pozostaję w pokoju z Pearl i Blossom. Patrzę żałośnie na Nieve, a ta tylko uśmiecha się do mnie półgębkiem jakby wyczytała z mojej miny, co się stało.
Cofam się pod ścianę. Zamykam oczy, biorę kilka wdechów i czuję, że moje ciało znika, ale jednocześnie pojawia się zupełnie gdzie indziej. Czuję pod stopami pewny, kamienisty grunt. Otwieram oczy. Znajduję się teraz w małej uliczce, a przede mną widzę ciemny, osmolony budynek. Drzwi nadal nie ma. Chwytam pewnie różdżkę i powoli podchodzę do otworu w ścianie. Robię krok do przodu i słyszę cichy zgrzyt starej, drewnianej podłogi. W środku panuje zupełna cisza i ciemność. Nie mogę szukać Granger w takich warunkach. Unoszę różdżkę.
- Lumos - mówię i jej koniec jaśnieje białym, prawie oślepiającym światłem. Patrzę przed siebie. Na końcu pomieszczenia, przy napalonym krześle stoi Greyback... Trzyma ją i próbuje... NIE!!!
- Expeliarmus! - wrzeszczę na cały głos i z ręki wilkołaka wyskakuje zakrwawiony nóż lądując pod moimi nogami. Oswobodzona Gryfonka podbiega do mnie i próbuje ukryć się za moimi plecami. Czuję jak jej zakrwawione palce wbijają się w moje ramiona. Wyciągam do niej lewe ramię i próbuję osłonić ją przed tym widokiem. Przed widokiem tego obleśnego zboczeńca, który teraz oblizując swoje żółte zęby śmieje się na cały głos. 
- A jednak! Wiedziałem, że nie długo będę mógł nacieszyć się moją zdobyczą – syczy, dysząc ciężko. W jasnym świetle dokładnie widzę jego czarne ślepia, które wodzą po mnie i próbują dobrać się do niej. Nie pozwolę. Jeszcze raz zagarniam dziewczynę za siebie. Nie pozwolę, żeby ją skrzywdził. Nigdy więcej.
- Crucio - mówię głosem pełnym nienawiści. Wilkołak pada na podłogę i zaczyna głośno wrzeszczeć. Jego kończyny wyginają się w różnych kierunkach. Zaklęcie jest silne. Pamiętam, co mi kiedyś powiedziała ciotka Bellatriks - żeby dobrze użyć zaklęcia niewybaczalnego trzeba chcieć, bardzo mocno chcieć. Chcę jeszcze trochę nacieszyć się tym widokiem. Greyback wijący się z bólu przede mną. Przed tym "nieudacznikiem" Draconem Malfoy'em. Teraz wiem, że to nie prawda. 
Cofam różdżkę i Greyback pada na brzuch. Leży jeszcze przez kilka sekund, po czym podnosi się ciężko sapiąc.
- To wszystko. Możesz już oddać mi dziewczynę. To koniec. To wszystko, na co cię stać Malfoy. Nie POTRAFISZ mnie zabić - jęczy podchodząc krok bliżej. Celuję w niego różdżką. Czuję, że Granger zaczyna się cofać, ciągle trzymając mnie za ramię. Stoję nadal w miejscu. Próbuję wykrztusić z siebie te dwa proste słowa. Język plącze mi się w ustach. Nadal nie mogę. Wilkołak śmieje mi się w twarz. Zaczyna iść w moim kierunku. Już jest dwa metry przede mną. Cofam się o krok. Greyback nadal idzie. Już jest blisko. Chce jej. Nie pozwolę. Szybkim ruchem wyrywam się z uścisku Hermiony i celuję w wilkołaka.
- Avada Kedavra - z moje piersi wydobywa się mocny, silny głos. Fala zimna przechodzi przeze mnie, aż w końcu z różdżki wydobywa się zielony promień, który razi Greybacka w klatkę piersiową. Ciężkie cielsko opada bezwładnie na podłogę. Nie żyje. To koniec.
Odwracam się twarzą do przerażonej dziewczyny. Dopiero teraz mogę się jej dokładnie przyjrzeć. Jej ręce są całe we krwi, a na brzuchu ma chyba głęboką ranę, która zakrwawiła jej żółtą koszulkę. Jej twarz umazana jest mieszaniną krwi i łez. Włosy ma potargane. Jej oczy wpatrzone są we mnie jak w małe dziecko, które wyszło całe z walącego się wieżowca. Widzę, że jej rana nie jest błahostką, więc szybko celuję w nią różdżką i mamroczę zaklęcie uzdrawiające. Dziewczyna dotyka miejsca, z którego jeszcze przed chwilą wydostawała się masa krwi. Patrzy na mnie ze łzami w oczach i podchodzi bliżej. Czuję na sobie jej płytki i nierówny oddech. W jej oczach widzę strach i cierpienie. Cierpi przeze mnie. Delikatnie łapię ją w pasie i przyciągam do siebie. Gryfonka przykłada głowę do mojej piersi i zaczyna rzewnie płakać. Dziwi mnie to, że się nie opiera. Nie wiem jak się zachować, więc tylko zaczynam głaskać jej brązowe włosy. Chcę, żeby ta chwila trwała wiecznie. Jest bezpieczna. Dlaczego tak nie może być już zawsze? 
*****
No więc oto kolejny rozdział. Coś ostatnio mało komentujecie, ale mam nadzieję, że to się poprawi :). 

14 komentarzy:

  1. Świetnie, świetnie!
    Czuję, jakbym czytała książke.
    Ostatnia scena taka słodka :3
    Ciekawe, co dalej? I jak zareaguje Mionka!

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialnie!
    Naprawdę jestem pod wrażeniem, W świetny sposób ukazałaś moment zabójstwa Greybacka - bardzo mi się podoba.
    Zgadzam się z Lumos Maxima - ostatnia scena była słodka.;d
    Jestem ciekawa co będzie dalej.:)
    Pozdrawiam,
    la_tua_cantante_

    dramione-badz-moja-nadzieja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mam słów.
    Draco zrobił się taki mężny, odważny, a Hermiona słaba i krucha. Hm, szczerze mówiąc to jest dokładnie to, co lubię najbardziej - takie właśnie połączenie :D
    Rozdział bardzo uczuciowy, bogaty w akcję... Moim zdaniem - Twój najlepszy dotychczas.
    Lumossy
    im-possible-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Geniusz! No, po prostu geniusz! I na to ja całe życie czekałam! xD
    Nareszcie Malfoy zrobił to, co trzeba. W pewnym momencie już się bałam, że oni się pocałują, ale nie, jednak nie. ^^ Ostatnia scena trafiła do mojego serca. Naprawdę. :3 Kocham ją.
    Już nie mogę się doczekać następnego! ^^
    Pozdrawiam,
    Ana M.

    OdpowiedzUsuń
  5. Greyback nie żyje (nie sądziłam, że go zabijesz)! Jestem z Ciebie dumna, dodajesz dosyć szybko nowe rozdziały :) Oczywiście czekam na więcej. Wspaniałe.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czy ty musisz doprowadzać mnie do białej goraczki z podekscytowania? To jest najlepszy rozdział! Jesteś genialna. Dobrze, że zabił tego krwiożercę. I jeszcze potem Draco przytulił Hermionę. To takie słodkie <3.Czekam na nn.
    Serdecznie pozdrawiam Amy ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Boże jakie to jest cudowną. Uwielbiam tą narrację ze strony Draco, jest taka przejmująca, emocjonująca po prostu idealnie oddaje klimat twojego opowiadania. A co do rozdziału. Trzymałaś mnie w napięciu od pierwszego słowa, do ostatniego (nawiasem mówiąc mam nadzieję, że rozdziały z czasem będą coraz dłuższe, żeby można się było dłużej jednorazowo cieszyć z czytania tego wspaniałego, bo inaczej się tego nazwać nie da, opowiadania) Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. Jestem trochę zaskoczona tym, że Malfoyowi udało się zabić Greybacka... No cóż w każdym razie była to niewątpliwie wzruszająca scena, zwłaszcza, gdy Draco po wszystkim przytulił Mionę. Nie spodziewałam się tego po nim.
    Pozdrawiam [dramione-want]

    OdpowiedzUsuń
  8. No nnareszcie ! Nie ma tego chu*a ! Draco go zabił ! :D no nasz dzielny chłopczyk :* mam nadzieje ze hermiona mu wybaczy, ze kazak ja zabic. Ja bym nie wynaczyla :p chociaz.. to draco. Jemu mozna wybaczyc ;)

    Bardzk fajny rozdział. Pozdrawam i zycze weny c:

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział! Końcówka była najlepsza! Zwłaszcza ostatnie zdanie ;D Tylko dlaczego takie krótkie ;______; ?

    Pozdrawiam i liczę na NN :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ostatnio nie komentowałam- wybacz, nie mam na to czasu, ani do tego głowy.
    Mogę tylko pogratulować Ci świetnego bloga. Ten rozdział spodobał mi się o wiele bardziej niż poprzednie. Malfoy zabijający Greybacka zawsze spoko ;3 Mogłabym przepisać w tym komentarzu fajne fragmenty, ale obawiam się, że to niemożliwe. Musiałabym przepisać cały rozdział ;p
    Całusy,
    Mystry :*

    OdpowiedzUsuń
  11. No więc wreszcie udało mi się nadrobić wszystkie rozdziały. Przepraszam, że tak długo to trwało, ale szkoła i szkoła. Po prostu nie miałam czasu.

    Przechodząc do prawy rozdziałów są naprawdę bardzo fajne, a ostatnia scena w tym rozdziale jest naprawdę wspaniała.

    Pozdrawiam i czekam na kolejne rozdziały :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Zdecydowanie dużo akcji! nareszcie zaczęło się coś ,,dziać'' .
    Jestem pod wrażeniem opisów sytuacji, w których ja niestety jestem kiepska. Tobie one wychodzą świetnie !
    Nareszcie jawne Dramione ~ aw aw aw! Idę czytać dalej

    OdpowiedzUsuń
  13. "przy napalonym krześle" hahahahahahahahahahahahahahahhahahahahahahahahahahahahahahaha. Zatrzymałam się przy tym na dobre kilka minut :D
    Wreszcie coś się dzieje i Hermiona nie pyskuje :D Troche dziwne że ona aż taka zgodna i przestraszona ale no cóż takla jest twoja wizja :D

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Stwowarzyszenie DHL

Stwowarzyszenie DHL

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

Harry Potter Magical Wand