wtorek, 15 października 2013

7. "Zaczęło się."


- Pearl, skarbie! Pokaż tu mi się! - woła matka, kiedy staję z siostrą Sebastiana w progu ciotki Bellatrix.
Dziewczyna delikatnie uśmiecha się. Jej twarz  jak zwykle promienieje pięknem i wrodzoną dumą. Jej bratu jakoś udało się załatwić to spotkanie, ale mówił, że nie było łatwo. Szczerze mówiąc, nie dziwi mnie to. Sebastian ma za jakieś półtorej godziny czekać na nas pod kamienicą Snape'a. Mam nadzieję, że ten czas szybko minie, bo samo to, że muszę przebywać z Pearl w jednym pokoju przyprawia mnie o mdłości.
- Jak miło panią widzieć, pani Narcyzo! - szczebiocze słodko dziewczyna. - Nie poznałabym pani! Jest pani jeszcze bardziej urodziwa, niż zazwyczaj! - podlizuje się mojej matce. Jak ja mogłem spotykać się z kimś takim?!
- Dobrze koniec tych czułości - mówię z niesmakiem. - Może chodźmy do salonu. Mama na pewno przygotowała coś wspaniałego - chwytam Pearl za rękę i prowadzę ją do ciemnego salonu. Przy stole siedzi już Rudolf z ciotką Bellatrix. Mąż ciotki spogląda na mnie z ciekawością, a potem zaczyna przyglądać się mojej "dziewczynie" od stóp do głów. Siadamy przy stole. Pech chciał, że przypadło mi miejsce na przeciw niego. Co chwilę mierzy mnie złośliwym spojrzeniem.
- Powiedz Draco, jak się poznaliście? - pyta z krzywym uśmiechem.
- Emm... to Sebastian nas ze sobą poznał - mówię i jednocześnie próbuję się czule uśmiechnąć do Pearl.
- Tak, mam wielkie szczęście, że mam takiego brata - dziewczyna uśmiecha się i kładzie swoją dłoń na moją. Robi mi się niedobrze, kiedy widzę te sztuczne minki i uśmieszki.
- Twój brat jest śmierciożercą, prawda skarbie? - wypytuje z ciekawością ciotka.
- Oh tak! Wierzymy, że już niedługo na świecie będzie panować Czarny Pan - potwierdza, szczerząc się.
Nagle do pokoju wchodzi skrzat domowy, niosąc miskę ze świeżo upieczonymi udkami z kurczaka. Podchodzi do stołu i miska wzlatując w powietrze ląduje na stole obok tacy z serami.
- Pójdę na chwilę do łazienki - wiem, że to kiepskie wytłumaczenie, ale ciotka kiwa głową. Wstaję od stołu i idę do kuchni, gdzie zniknął Fryszek. Łapię go za szmaty i stawiam twarzą do mnie. Odwracam się i lekko przymykam drzwi.
- Kiedy wyjdę stąd z Pearl masz się stawić przy kamienicy Severusa Snape'a. Zrozumiałeś? - syczę do stworzenia.
- Oczywiście paniczu Malfoy - skrzeczy Fryszek. Patrzę na niego jeszcze przez chwilę. Odwracam się i wychodzę na korytarz. Z salonu dochodzą do mnie śmiechy Pearl, matki i ciotki. Widać świetnie się dogadują. Nie wierzę, że dwie siostry z rodu Black'ów dały się nabrać na te słodkie minki! Wchodzę do ciemnego pomieszczenia i siadam obok panny Nieve.
- Już jestem. Mam nadzieję, że nie czekałaś długo? - pytam Pearl, a ta w odpowiedzi posyła mi życzliwy uśmiech.
Pozostała godzina do wyjścia... Nerwowo stukam palcami w blat drewnianego stołu. Rudolf patrzy na mnie złośliwie.
- Gdzieś się spieszysz Draco? - pyta mnie z szyderczym uśmiechem na twarzy, po czym nakłada sobie na talerz udko kurczaka.
- Ja nie, ale obiecałem rodzicom Pearl, że w domu będzie przed 21.00 - mówię do niego powstrzymując złość.
- Jeśli tak, to mamy jeszcze trochę czasu. Powiedz złotko, czym zajmują się twoi rodzice, Jonathan i Silvia? - podtrzymuje rozmowę matka. Widać, że wizyta siostry Sebastiana wzbudziła w niej wielką radość.
- Ojciec pracuje w Departamencie Transportu Magicznego w Ministerstwie, a matka uczestniczy w najważniejszych procesach Czarosądu - odpowiada dumnie Pearl uśmiechając się do ciotki, która z zapałem słucha wszystkich faktów o rodzinie Nieve.
- A ty gdzie byś chciała pracować? - spogląda z zaciekawieniem na dziewczynę, która po chwili namysłu odpowiada z powagą:
- Chcę pracować w Szpitalu Świętego Munga na Oddziale Urazów Pozaklęciowych.
Zapada grobowa cisza. Wszyscy łącznie ze mną są w szoku. Nigdy bym nie przypuszczał, że taka lizuska, chce pomagać ludziom. Cóż, widać pozory mylą.
Ciotka zupełnie zbita z tropu tą wiadomością patrzy na mnie z niedowierzaniem, na co ja tylko wzruszam ramionami. Moja "dziewczyna" spuszcza głowę. Chyba nie takiego obrotu wydarzeń się spodziewała. Cisza trwa jeszcze przez kilka dobrych minut, po czym ciotka spogląda na zegarek i mówi udając smutek:
- O nie, już chyba musicie wychodzić.
- Przecież mamy jeszcze... - mówię, ale ona przerywa mi wpół zdania.
- Jeżeli chcecie zdążyć przed 21.00 musicie już wyjść - wzdycha, patrząc na mnie znacząco. Kiwam głową i w środku aż tańcząc z radości wstaję od stołu i razem z Pearl wychodzę na korytarz uprzednio żegnając się z moją rodziną. Podaję dziewczynie płaszcz, a sam ubieram czarną kurtkę i otwierając drzwi oboje wychodzimy na ciemną uliczkę. 
- Jestem dobrą aktorką, nie uważasz? - pyta z dumą Pearl, a jak tylko z niesmakiem kiwam głową.
- Takie wieczory, jak ten nie będą się powtarzać, zapewniam cię - mówię do niej i zaczynamy iść w kierunku kamienicy Snape'a, gdzie ma czekać Sebastian i Fryszek. Idziemy dość wolno, bo przecież wyszliśmy trochę wcześniej niż zakładaliśmy. Pearl porusza się jak zwykle z nienaganną postawą i głową uniesioną do góry. Jej czarne włosy delikatnie opadają falami na ramiona. W blasku lamp dokładnie widać jej szmaragdowe oczy, z których nie można wyczytać nic, prócz wielkiej pewności siebie. 
Mijamy kolejny zakręt i wchodzimy w uliczkę, na której mieści się nasz cel. Pod szarym budynkiem widzę opartego o ścianę Sebastiana, a obok niego niskiego skrzata domowego, który przestępuje z nogi na nogę. Podchodzimy do nich i witamy się skinieniem głów. Staję na przeciw starych drzwi i kilka razy w nie pukam. Przed nami staje dyrektor Hogwartu. Prowadzi nas do salonu i machnięciem różdżki zasłania okna ciemnym materiałem. Jego wzrok błądzi po zgromadzonych, aż wreszcie zatrzymuje się na mnie. 
- Sebastian opowiedział mi o waszym planie, ale Granger może tu pozostać jedynie do chwili zabicia jej prześladowcy. Potem ma natychmiast zniknąć - informuje mnie poważnym tonem. Odwraca się do Sebastiana, Pearl i Fryszka.
- Wszystko, czego będziecie światkami, nie może wyjść poza naszą grupę - mówi patrząc na każdego z osobna. - Jeżeli ktoś tego nie zrozumiał, możemy przejść od razu do złożenia Wieczystej Przysięgi - zatrzymuje teraz wzrok na dziewczynie, która do tej pory sprawiała wrażenie obojętnej. Jej twarz nabiera lęku. Ona wie, co oznacza Wieczysta Przysięga. Wie to każdy, kto kiedykolwiek miał styczność, ze śmierciożercami.
- Zaczynajmy - mówię, po czym zwracam się do skrzata domowego. - Sprowadź tu Hermionę Jean Granger.
Stworzenie kiwa głową, po czym znika z pola widzenia. Obserwuję wszystkich z osobna. Zaczęło się.


******
Na prawdę próbuję... Staram się pisać dłuższe rozdziały... Może zacznę łączyć dwa rozdziały w jeden... Jeszcze pomyślę. A na razie macie następny, krótki rozdział :) 
Proszę o wasze opinie (w komentarzach oczywiście). 

11 komentarzy:

  1. Rozdział właściwie nic nie wniósł, ale też nie dłużył się, więc nie było nudno :) Co do długości... dobrą receptą na to jest wplatanie różnych wątków - ja właśnie tak robię.
    Pozdrawiam,
    DiaMent.

    dramionovelove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Mmmmm... Fajnie, fajnie. :) Pearl... Polubiłam tę postać.
    Czekam z niecierpliwością na nastepny rozdzial.
    Pozdrawiam i życzę weny,
    Mystery :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział bardzo fajny :)
    Coraz bardziej zaczyna mnie to ciekawić ;]
    Wogle, ale Hermiona sie wkurzy, jak sie dowie, że Draco zlecił zabić ją, za to że mu pomagała :o
    No to czekam na nowy rozdział i życzę weny ;)

    P.S. Masz na playliście 'moją' piosenkę Brayan'a Adamsa <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki miły wieczór, po nauce --> nowy rodział u Ciebie.
    Jedno jest pewne, są za krótkie i ten na przykład zupełnie nic nie wniósł do historii...
    Proszę, postaraj się pisać dłuższe bo historia jest mega ciekawa! CHCE WIECEJ.

    I czekam na Dramione <3
    Elenai

    OdpowiedzUsuń
  5. Nic takiego się nie działo, ale jest dobrze. Myślę, że możesz połączyć dwa rozdziały jak nie udaje ci się robić dłuższych. Ja akurat wolałabym abyś pisała dłuższe, bo tak świetnie piszesz, że aż chce się czytać następny rozdział i następny i tak w kółko.
    Serdecznie pozdrawiam Amy ;)

    http://melodie-serc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. coraz ciekawiej! czekam z niecierpliwością na to co wydarzy się dalej! weny życzę :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo interesujacy blog, swietnie wychodzi ci pisanie z perspektywy Draco. Nie zaluje, ze zagladnelam, pewnie bede wpadac czesciej, zycze weny ;)
    Tenshi

    OdpowiedzUsuń
  8. Moglabys mnie informowac o nowej notce? ;3


    OdpowiedzUsuń
  9. Zostawiałaś u mnie link więc pomyślałam: "Wejdę, zobaczę". Bardzo się cieszę ze swojej decyzji. Ogólnie blog bardzo fajny. Rozdziały trochę krótkie, ale ja sama wiem jak to jest pisać podczas roku szkolnego. Czekam na następne rozdziały.
    Link w spamowniku ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. No tak... Nie polubiłam jej ;D
    Idę dalej ;D

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Stwowarzyszenie DHL

Stwowarzyszenie DHL

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

Harry Potter Magical Wand